Trzecia runda Mistrzostw Irlandii odbyła się w malowniczym miejscu, zupełnie innym klimacie do jakiego byłem przyzwyczajony. Organizatorzy po raz pierwszy stworzyli dla nas odcinek w lesie.Bardziej przypominał rajdowy odcinek specjalny. Przy zapoznaniu z trasą już wszyscy wiedzieli że będzie piekielnie szybko a zwłaszcza piersza część odcinka.Niespotykanie równa nawierzchnia, śliska i zdradliwa.
Druga część już bardziej kręta z czego byłem zadowolony ;)
Obsada była bardzo wysoka. 44 zawodników w swoich maszynach przystąpiło do pierwszego przejazdu na czas. W mojej klasie aż dziesięć samochodów!!!
Z samochodem było wszystko w porządku. Po przerwie na posiłek przystąpiliśmy do przejazdu numer dwa.
Miałem w sobie wielką wolę walki i chciałem bardzo poprawić swój czas bo wewnątrz siebie czułem że mogę być lepszy i pojechać szybciej. Pierwsze okrążenie przejechałem bez błędów.Rozpoczynająć drugie okrążenie poczułem się jeszcze pewniej. Było bardzo szybko podczas pokonywania szybkich zakrętów w leśnej partii.
Niestety lewy tył samochodu uderzył w skarpę przy pełnej prędkości...rolowanie trwało może sekundę i znów stałem na kołach. Auto nawet nie zgasiło silnika, wrzuciłem pierwszy bieg i chciałem jechać dalej.
Niestety w lewym przednim kole coś blokowało i dźwięk wydobywający się nie wróżył niczego dobrego.
Jakoś dotarłem do strefy serwisowej. Okazało się że uszkodziłem również chłodnicę.
Dla mnie niestety w tym momencie zawody się skończyły.
Można gratulować organizatorom i kibicom, których nie brakowało bo w końcu można było dla kogo jeździć.Pogoda również dopisała i gdzyby nie mój wypadek to mógłby być również wspaniały dzień dla mnie mimo tego że nie walczyliśmy o podium w klasie przy tak wysokiej stawce.
Teraz czas na odbudowe auta......Trzymajcie kciuki :/
http://www.youtube.com/watch?v=wrtijV8FZQU&feature=youtu.be
Dzięki dla Adama i Grzesia oraz Etshirt.ie oraz Beautyline Carrigtwohill za wsparcie ;)